Archiwum 10 kwietnia 2015


Nigdy nie mów nigdy
Autor: nutkasmaku
10 kwietnia 2015, 14:49

Zakochanie...co znaczy zakochać...Chęć przebywania, obcowania, wspólnego smakowania...Może to uczucie które jednak okłamuje nasze oczekiwania, uczucie ,ktore daje fałszywy obraz ,tego co sobie wyobrazamy, pomiędzy tym co nas dotyka tak naprawdę.Miłość jak dziś inaczej brzmi to słowo dla mych uszu. Dwoje, którzy obiecują sobie tak wiele,wierząc w to co mówia i robią, nagle nie mają sobie nic do zaoferowania, zapominając o tym co ich łączyło.Od tej pięknej miłości po to zapomnienie wiele nam się zdarza po drodze. Zazwyczaj  zakadamy rodziny ,planujemy dzieci,pracujemy, kochamy się i nagle buu. Nasi męzowie nie patrzą juz na nas jak na kobiety, a oni juz nie sa dla nas tymi sexownymi facetami  w  objeciach których się rozpływamy.Nagle nadchodzi ta monotonia i rutyna. Działamy sobie na nerwy i wtedy sie dopiero zaczyna teatr. A najgorsze co po drodze nam się zdarza to samotnosc, samotnosc w zwiaku. Brak zrozumienia i to obopólnie działa Jestem daleka od wysuwania wniosków kto winien.  To uczucie, które nie pozwala nam życ  bez bólu i smutku. I wtedy zazwyczaj szukamy jakies alternatywy na naszą chorobę..Nie planowałam tego. Ja zawzięta przeciwniczka zdrad i romansów zrobiłam to. Zawiodłam zaufanie męza .Pełna rozterek i obaw nadal to kontynuuje.Nie chce rozgrzeszenia nie o to mi chodzi. Ale dlaczego do tego doszło, bo nigdy przenigdy nie planowałam zdrady. Męzczyzna z którym mam romans też ma rodzine. jesteśmy świadomi tego że nasz czas dokonywania wyborów juz minął. Ale jednak ciagnie mnie coś w jego stronę i nie chce przestać. Nie widujemy się często. Ale kiedy już jestesmy nic się liczy. Uprawiamy szalony sex, namietnośc nas przeszywa. Wtedy czuje sie szczęsliwa, Nie ma trosk, ani awantur. Od dawna nikt tak nie rozkoszował się mną z taką uwagą i zaangażowaniem. Równie mocno go pożądam i pragnę. Kiedy juz jesteśmy ze sobą blisko, zazwyczaj unikam męza. Nie  chce prowokować zbliżenia. May świadomośc tego że kochamy się z naszymi życiowymi partnerami, ale mnie to przychodzi coraz trudniej. Zatruwa mnie moja nieszczerośc do męza. Nie potrafie się zatracić jak wtedy  kiedy go zdradzam. Wmawiam  sobie ze to układ, ze tylko sex , ale wiem ze to nieprawda. Nie oddałabym ciała komus kto mi jest zupełnie obojętny.  Nim spotkaliśmy sie duzo pisalismy  o nas, o zwiazkach. Nie chodziło nam o obmawianie naszych parnerów jacy są zli dla nas. Po prostu coś nie zagrało ,a my wtedy wpadliśmy na siebie. Jestem przekonana ze dla niego nasz romans to romans, dla mnie niestety nie. Czuje w  zazdrośc kiedy mówi  o innych kobietach, wiec dla mnie to nie jest cos przelotnego. Ale zawsze trzymam sie wersji , że to układ i nie zdradze sie ,że jest inaczej. To tylko bardziej wszystko by skomplikowało. Wiele mi dał wrażeń ,emocji,poczucia mej atrakcyjnosci. Kiedy rozawiamy , kochamy się  nadajemy na jednej fali. Wiem że za wszystko w zyciu trzeba zapłacic. Pewnie moja niewiernosc zostanie ukarana.Nie takie wartosci z domu wyniosłam.Duzojeszcze mam mysli, jesli się spodobają to kolejne wpisy niedługo. Pozdrawiam. nutkasmaku.